Holland: Zrobiłam film z miłości do Polski
Jak podał w poniedziałek dystrybutor filmu Agnieszki Holland, Kino Świat, "Zieloną granicę" przez weekend obejrzało w kinach 137 435 widzów. To plasuje film na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o wyniki otwarcia polskich produkcji w 2023 r.
"Zieloną granicę" można oglądać od piątku. Film już od kilku tygodni wywołuje ożywioną dyskusję. Padają oskarżenia o jego antypolski i antypaństwowy wydźwięk, przede wszystkim ze względu na to, w jak negatywny sposób ukazuje Straż Graniczną. W filmie nie brakuje także bezpośredniej krytyki konkretnych polityków obecnej władzy. "Zielona granica" to dramat zainspirowany wydarzeniami na granicy polsko-białoruskiej. Film jest krytykowany przez rządzących, którzy uważają, że nie przedstawia on prawdy, a jedynie rosyjską propagandę.
"Zielona granica". Holland: Zrobiłam to z miłości do Polski
– Mój film jest naprawdę uczciwym filmem prawdziwej patriotki. To znaczy, zrobiłam go z miłości do Polski. I z poczucia, że nasz kraj ma różne twarze. Ale ta twarz, z której ja jestem dumna i z której większość współobywateli jest dumnych, to jest twarz, którą zobaczyliśmy na polsko-ukraińskiej granicy pod koniec lutego 2022 r. Po prostu nas, Polaków, stać na humanizm, stać nas na człowieczeństwo, na solidarność, na współczucie, na empatię, na to, żeby podzielić się zasobami, które mamy. I to jest dla mnie Polska – tłumaczyła reżyser Agnieszka Holland, która w poniedziałek była gościem w programie "Kropka nad i" na antenie TVN24.
Holland uważa, że zarówno Unia Europejska, jak i Polska wpadły w pułapkę, ponieważ nie znalazły właściwej odpowiedzi na sytuację związaną z wojną hybrydową. – Odpowiedzią było kłamstwo, strach i gwałt, pushbacki, które są nielegalne z punktu widzenia każdego prawa – stwierdziła reżyser.